Profil użytkownika Elsa
Dobra propaganda (używam tego słowa bez pejoratywnego nacechowania, więc może powinnam napisać "PR", ale twórcy filmu by się oburzyli ;)), ładnie napisana narracja (chociaż przeczytana tonem jak z PRLowskich kronik filmowych), kilka robiących wrażenie montaży a la Eisenstein
Byłam dwa razy i chyba pójdę jeszcze raz, bo mam studencką zniżkę, nie mam za to samodyscypliny ;) Jakimś cudem Marvel stworzył film, który łączy zabawę a la Avengers, poważniejszy wątek szpiegowsko-polityczny i komiksowe inspiracje w idealnych proporcjach, ze świetnym castingiem, odpowiednią muzyką i bardzo zgrabnymi motywami technologicznymi. Nawet sceny walk były dla mnie ekscytujące, może ze względu na relacje postaci biorących w nich udział (btw jestem dumna z tego zdania, jako że demonstruje moją nowo zdobytą umiejętność recenzowania bez spoilerów). Pełno kwiatków dla fanów komiksów, MCU, jak i popkultury jako takiej (biblijny cytat pod koniec ;)). Polecam zostać do samego końca, aby zobaczyć OBIE sceny po napisach (ludziom rozczarowanym drugą sceną chyba umknął najważniejszy emocjonalny wątek filmu, zresztą kluczowy dla postaci Kapitana A. jako człowieka "poza czasem"... dobra, przestaję pisać, bo dalej bez spoilerów się nie obędzie)
Jak sciagnac oceny na aplikacje filmastera?
Gwiazdka mniej za śpiew R. Crowe'a i średnie wykonanie "Bring Him Home" (poza tym Jackman świetny), cała reszta - wow! Ciekawe wtrącenia porzuconych wątków powieści do musicalu (pochodzenie Mariusza, próba scharakteryzowania różnych rewolucjonistów, itp)
jej, jak mi się podobało :D naprawdę interesujące pościgi, postaci i scenariusz, no i ta gotycka atmosfera w trzeciej części - James Bond z Wichrowych Wzgórz
bonusowa gwiazdka za wątek Theona Greyjoya (tragedia grecka mode on) i dwie z pozostałych za muzykę... podpisuję się pod wszechobecną w internecie krytyką scen kobiecej nagości (sama nagość mi nie przeszkadza, ale np. depilacja brazylijska u mało cywilizowanej postaci zza Muru - tak)
nie ma to jak motyw randomowo pojawiających się gay friends, którzy wprawdzie służą radą, ale główni bohaterowie pozostają hetero (&biali; &bogaci;)... nudny film
rozczarowujący, w sumie trochę się wynudziłam, ale kilka scen było niezłych ("Lenin" pod koniec :P)
beznadziejny technicznie &aktorsko;, ale jaki uroczy w porównaniu z wersją z 2005! przypomina porażki bollywoodu z tej epoki. :D
kiepski montaż, beznadziejna muzyka i przede wszystkim drętwy scenariusz = zmarnowany potencjał komiksów... Wyjątkowo nieciekawy wątek romansowy. No i dlaczego Dr Doom jest biznesmenem? ehhh
zaskakująco udana polska komedia romantyczna, ale nadal polska komedia romantyczna, a więc film obciążony kilkoma z irytujących leitmotivów gatunku, jak: niezwykle dowcipne aroganckie dzieci, wielka miłość po jednym dniu absurdalnej znajomości i może pięciu minutach dialogu, Obowiązkowy Gej przez pół minuty na ekranie, kiepska anglosaska muzyka, centrum handlowe jako Winter Wonderland, Ciężarna Postać Drugoplanowa lądująca w szpitalu z idealnym timingiem itd itp
uroczy film, rewelacyjna animacja, dobry polski dubbing
zastanawiałam się nad recenzją-skrótem PWP - "plot? what plot?" - niestety "porn without plot" także tu nie znajdziecie.
rewelacyjny pomysł, niestety wykonanie dużo gorsze (chyba ani razu się nie obśmiałam)
Cillian Murphy powinien zostać w Europie
czy da się jakoś skomentować recenzje z Filmradaru? czy może są one opublikowane tylko w piśmie albo trzeba znaleźć blog autora?
naprawdę nie wiem, jak ocenić ten film - w sumie oceniam wg subiektywnych wrażeń podczas oglądania, a ubawiłam się jak rzadko :P
zawiodłam się na tym filmie. Aktorsko rewelacyjny, technicznie bez zarzutu (pomijając taką sobie muzykę), ale dawno się tak nie wynudziłam. Gdyby nie sceny z Jokerem, nie wytrzymałabym chyba do końca - może gdyby poświęcić więcej miejsca tej postaci, byłoby to dla mnie coś więcej niż dobrze zrobiony film akcji, ale tak... Nie chcę się rozpisywać o fabule, ale nie znalazłam w niej nic "głębszego", chociaż recenzje filmu, które czytałam, sugerowały, że jest dość ambitny. Batman wkurzał mnie bardziej niż ktokolwiek inny (to chyba nie wina aktora, bo po Velvet Goldmine lubię Bale'a). Świetna rola Oldmana. Szkoda Heatha Ledgera, Hollywood faktycznie straciło jednego ze swoich najlepszych młodych aktorów :(
byłoby 10/10, gdyby postać Marli Singer była lepiej napisana/skonstruowana (grze aktorskiej H. Bonham Carter nie można nic zarzucić)
Dobra zabawa (filmy Marvela oglądane w pełnej sali pozostają zabawniejsze od większości komedii, jakie widziałam, włącznie z obejrzanym ostatnio Grand Budapest Hotel), ale fabuła się sypie, plus Ecclestona ledwo widać spod makeupu /maski /czegokolwiek